Mecz poprzedziła minuta ciszy poświęcona zmarłemu dzisiaj Mieczysławowi Kwasowi.

W 4 minucie spotkania Robert Matelski zderzył się głową z Przemysławem Trzcińskim w wyniku czego stracił przytomność i musiał zostać odwieziony karetką  do Inowrocławia. Mogileński zawodnik przeszedł tomografie i jest już po konsultacji neurologicznej. Na szczęście badania wykazały tylko rozległy krwiak zewnętrzny,  noc spędzi w szpitalu i być może jutro będzie mógł wrócić do domu. Również do szpitala został przewieziony Przemysław Trzciński, który w wyniku starcia miał rozciętą głowę .

W pierwszej połowie Pogoń była stroną dominującą. W 15 minucie obrońcy zablokowali strzał Bartłomieja Czaplewskiego. 4 minuty później ten sam zawodnik idealnie wyłożył piłkę na 5 metr Dawidowi Deresiewiczowi, a ten uderzył ponad bramką. W 35 minucie Damian Kempski dośrodkował do Jacka Wojciechowskiego i piłka po uderzeniu z 2 metrów trafiła w słupek. Chwilę później Czaplewski zmarnował kolejną 100% sytuacje. W 41 minucie Bartosz Przybysz dostrzegł wysuniętego bramkarza i zdecydował się na uderzenie, niestety piłka po jego strzale zatrzymała się na poprzeczce.

Na kolejne uderzenie Przybysz zdecydował się w 58 minucie. Jednak w tej sytuacji górą był bramkarz, który wybił piłkę na rzut rożny. Chwilę później sam na sam z Tomaszem Wachowiakiem znalazł się najlepszy strzelec LTP – Rafał Lisota. Z tej sytuacji obronną ręka wyszedł mogileński bramkarz, któremu udało się wybić piłkę na rzut rożny. W 81 minucie górą był już zawodnik z Lubania i to LTP objęło sensacyjne prowadzenie mimo kilkunastu świetnych sytuacji dla Pogoni. Radość przyjezdnych nietrwała długo, tuż po rozpoczęciu od środka boiska Jacek Wojciechowski został sfalowany w polu karnym i sędzia Łukasz Reinowski podyktował jedenastkę. Pewnym egzekutorem rzutu karnego okazał się Leszek Arent. W 85 minucie sędzia drugi raz powinien podyktować rzut karny, ale nie odgwizdał ewidentnego faulu na Przybyszu.

Za tydzień Pogoń czeka wyjazdowy mecz z Chłminianką Chełmno. Mogilnie pojadą na mecz bez pauzujących za kartki Mirosława Maciejewskiego i Bartosza Przybysza.